15 lutego
15 lutego, 1934
(…)
Wreszcie wszyscy zajęli miejsca; zgaszono światła. No i też nie marnowali okazji: jedna męska ręka spoczęła na moim prawym udzie, druga na lewym. Ta na lewym (czyli prawa) była badawcza i ruchliwa, ta z prawej władcza i posągowa: istny lwi pazur.
Seans właśnie się rozpoczynał: z ucha pani Baoghal zaczęła sączyć się biaława i lepka substancja, która nabierała pomału kształtu jak gdyby jaja. Śledziłam całą tę operację bardzo pilnie (nie bardzo w to wierzę) i nie chcąc, aby wciąż mnie rozpraszano, ujęłam rękę z prawej i skomunikowałam ją z ręką z lewej; obie ręce przez chwilę obmacywały się, potem wycofały się czym prędzej.
Sally Mara alias Raymond Queneau