13 maja
13 maja, 1919
Zaczynam rozumieć, jak przeciętni i mniej niż przeciętni komuniści wyobrażają sobie przyszłą równość społeczną. Ludzie ci w psychice swojej podobni są do jakichś sekciarzy czy jezuitów (…) Czytam broszurę Ustinowa, fantazję (żal się, Boże) literacką, pod tytułem W komunie. Ideałem autora jest zrównanie wszystkich pod każdym względem; poziom intelektualny, moralny, upodobania, umiłowania i nienawiści muszą być jednakowe, bowiem „komuna nie lubi wyjątków”.
W myśl tej zasady wszyscy członkowie „komuny” wspólnie i jednakowo pracują (przy koszeniu siana) umilając sobie czas śpiewaniem Międzynarodówki. Wszyscy zachwyceni są tą sielanką komunistyczną.
O „wewnętrznej” stronie człowieka też nie zapomniano: eks-robotnik samouk jest bibliotekarzem, wybiera on lekturę dla komuny i urządza popularne odczyty, których słuchają między innymi i studenci uniwersytetów (!).
Wszystko jest idealnie równe, idealnie głupie i obmierzłe; stadowe idee twardogłowego rosyjskiego bolszewika. […] I cóż na to Trocki ze swoją mową o korzystaniu ze „zdobyczy ducha, sztuki i nauki”? Skoro wszyscy mają kosić siano, na cóż filozofowie!
Władysław Broniewski